Znajdź zawartość

W latach 2023-2027 kasyna online odnotują wzrost użytkowników nawet o 2,9%. Branża hazardowa rozwija się w zawrotnym tempie, co przyciąga jeszcze więcej graczy. Świetnym dowodem tego stały się m.in. aplikacje mobilne, które podbiły serca milionów użytkowników. Czy aby jednak są one lepsze od operatorów, którzy oferują swoje usługi w formie strony internetowej? Kasyna online – rewolucja, która dzieje się na naszych oczach Jeszcze kilkanaście lat temu, aby spróbować swego szczęścia w kasynie, trzeba było się do niego najpierw udać. Obecnie jednak bardzo wiele się zmieniło, a branża hazardowa doświadczyła prawdziwej rewolucji. Pomyśleć, że wszystko zaczęło się w połowie lat 90., gdy pojawiło się pierwsze casino online. Od tego momentu branżę tą dotknęło jeszcze więcej zmian, co w kolejnych latach zaowocowało pojawieniem się aplikacji mobilnych. Aplikacja mobilna kasyna online – hit czy kit? Pierwsza aplikacja mobilna kasyna online pojawiła się na rynku już w 2013 roku. Mowa o niewielkim start-up'ie, który powstał w San Francisco pod nazwą Skillz. Aplikacja ta była nowością w skali całego świata. Jednak nie od razu okazała się ona sukcesem swoich twórców. Choć była ona pierwszą aplikacją, która umożliwiała grę na prawdziwe pieniądze – to po prostu jeszcze nie był jej moment. Wszystko zmieniło się wraz z chwilą nastania pandemii. w 2017 roku kasyno online odwiedzało zaledwie 10% klientów kasyn. Po zakończeniu lockdownu w 2022 roku ich liczba wzrosła aż do 45%. Tu pojawia się zatem pytanie – w czym tkwi jej fenomen i czy faktycznie jest ona lepsza od tradycyjnej strony internetowej. Zalety i wady aplikacji mobilnej Ponad 4-krotnie większa ilość użytkowników kasyn w postaci aplikacji mobilnej wygląda bardzo przekonywająco. Warto jednak zastanowić się nad tym, co za tym stoi. Do najważniejszych zalet tego typu aplikacji zalicza się: Mobilność – w porównaniu do komputerów smartfony są znacznie lżejsze, co w połączeniu z ich kompaktowymi rozmiarami sprawia, że można je zabrać ze sobą wszędzie. To z kolei sprawia, że w kasynie można grać bez względu na miejsce, czy czas. Duży wybór gier i bonusów, np. 40 zł bez depozytu. Podobnie jak i tradycyjne, "przeglądarkowe" kasyna online aplikacje oferują bardzo wiele gier. Niektóre z nich umożliwiają dostęp nawet do 10 000 gier: slotów, insta, ruletek, gier karcianych. Zaawansowane technologie – oferowane przez producentów smartfony pozwalają twórcom aplikacji mobilnych na stworzenie naprawdę spektakularnych apek. Mowa tu m.in. o technologii 3D, VR, czy zaawansowanych efektach dźwiękowych, które ubarwiają grę. Niestety jednak pomimo wielu zalet, nie wersję mobilne kasyn online nie są pozbawione wad. Nawet najlepsze aplikacje mają bowiem pewne ograniczenia. Jedną z największych ich wad jest to, że jako platformy do gier do ich uruchomienia potrzebny jest dostęp do Internetu. To z kolei oznacza, że w przypadku braku dostępu do Wi-fi konieczne będzie wykorzystanie pakietu danych, co może generować dodatkowe koszty. Jest tak, ponieważ pomimo stosunkowo niedużych rozmiarów (aplikacja kasyna online ma zwykle ok. 20 MB), sama gra musi zostać załadowana. Wbrew pozorom nie pożera to jednak dużych ilości danych, a gra działa płynnie – pod warunkiem stabilnego łącza. A może jednak "przeglądarkowa" wersja kasyna online? Dobrą alternatywą dla aplikacji jest kasyno online na przeglądarkę w telefonie. Mobilna wersja strony zapewnia dostęp do gier na podobnych zasadach jak aplikacja – nie wymaga ona jednak instalowania na urządzeniu. Dostosowana do używania na telefonie dostarcza równie dużych wrażeń, jak i aplikacja. Wielu graczy ceni sobie to rozwiązanie także ze względu na większy wybór gier. Warto również zwrócić uwagę na to, że nie wszystkie aplikacje są powiązane ze stronami internetowymi. W tym przypadku gracz jest więc pozbawiony możliwości zagrania w domu na komputerze. Tu pojawia się więc pytanie, czy nie lepszym rozwiązaniem będzie wybór operatora, który zapewnia 2 w 1 – dostęp do platformy internetowej do odtworzenia na komputerze oraz jej wersji mobilnej na telefon? Zwłaszcza ze względu na to, że korzystanie z niej w przeglądarce na telefonie, jest równie wygodne. Niestety jednak opcja ta nie jest pozbawiona kilku wad. Największym minusem, tak jak w przypadku aplikacji mobilnej, jest konieczność połączenia się z Internetem. Bez niego strona nie będzie działać. Drugim istotnym minusem tego rozwiązania jest zużycie danych, które może być nieco większe niż w przypadku pobranej na telefon apki. Aplikacja, czy wersja na przeglądarkę? Co wybrać? Znając wszystkie “za i przeciw” ciężko jednoznacznie stwierdzić, co jest lepsze aplikacja kasyna online, czy jego wersja na przeglądarkę. Oba rozwiązania, choć różnią się od siebie – pod wieloma względami są podobne. Ciężko jednak nie zauważyć, że w dobie świetności smartfonów, aplikacje mobilne mają pewną przewagę. Zainstalowane na telefonie zużywają nieco mniejszą ilość danych. To z kolei w przypadku osób korzystających z pakietów internetu wiąże się z mniejszymi kosztami. Warto jednak zauważyć, że w przypadku wersji kasyna na przeglądarkę z usług kasyna online można korzystać także na komputerach. Jest to niezwykle istotne zwłaszcza w przypadku osób, które lubią grać na dużym ekranie. W przypadku pozostałych z powodzeniem sprawdzi się jednak aplikacja mobilna. Jest ona wygodnym rozwiązaniem, szytym na miarę możliwości technologicznych konkretnych modeli telefonów. Post sponsorowany.

Quaise Energy to amerykański start-up technologiczny, który zamierza zrewolucjonizować sektor geotermalny, dzięki całkowicie unikalnej technologii wiertniczej. Będzie ona w stanie pomóc w wykorzystaniu głębokich zasobów znajdujących się pod ziemią. To tak duża szansa dla gospodarki jak darmowe gry owocowe dla graczy w kasynach online. Geotermalna szansa dla świata Nie od dziś wiadomo, że systemy energii geotermalnej mają bardzo duży potencjał, aby zasilić świat i stać się wiodącą technologią redukcji emisji gazów cieplarnianych. Wszystko to będzie możliwe, jeśli uda nam się wwiercić wystarczająco głęboko w Ziemię, aby uzyskać dostęp do warunków niezbędnych do opłacalności ekonomicznej, jak i uwolnienia zgromadzonego tam naturalnego ciepła. Wspomniana amerykańska firma Quaise Inc. opracowuje potencjalnie całkowicie unikalną technologię wiercenia. Niedawno firma zaprezentowała plany, jak i kilka obliczeń czy model kosztów pokazujący jej możliwości techniczne i ekonomiczne. Cała konstrukcja ma składać się z elementów wiertniczych MMW połączonych ze standardową wiertnicą na powierzchni. Z ich pomocą ma następować konwencjonalne wiercenie od powierzchni do płaszcza skały, a następnie wiercenie MMW od pierwszego punktu do docelowej głębokości. Według badań główne źródło energii geotermalnej znajduje się od nieco ponad 3 do 20 km pod powierzchnią Ziemi. Warunki są tam tak ekstremalne, że temperatury przekraczają 374 stopni Celsjusza. Ewentualnie wpuszczona zamieniłaby się w parę, której jednak na co dzień nie widzimy na oczy. Woda w takim stanie nadkrytycznym może wiązać się z około 5-10 razy większą energią niż zwykła gorąca woda. Dlatego też może stać się niezwykle wydajnym źródłem energii, jeśli będzie można ją pompować powyżej ziemi do turbin, które mogłyby przekształcić ją w energię elektryczną. Dziś jednak nie możemy uzyskać dostępu do tych warunków, z wyjątkiem Islandii i innych obszarów, gdzie naturalne źródła gorących wód są stosunkowo blisko powierzchni. Największy problem polega właśnie na tym, że nie jesteśmy w stanie wwiercić się wystarczająco głęboko. Obecne wiertła używane w przemyśle naftowym i gazowym nie wytrzymują ogromnych temperatur i ciśnień. Konieczne zatem jest opracowanie zupełnie nowych klas technologii i metod wiertniczych. Innowacyjne podejście amerykańskiej firmy zastępuje konwencjonalne wiertła, które mechanicznie rozbijają skałę, specjalną energią fal milimetrowych. Takie milimetrowe fale (MMW) są w stanie topić , a następnie odparowywać skałę, tworząc coraz głębsze dziury. Amerykanie twierdzą, że nie jest to jedynie wymysł rodem z science-fiction, gdyż ich prototypy wydają się prawdziwe, wykonalne i praktyczne. Pozostaje tylko kwestia wdrożenia i walidacji w laboratorium, a następnie w terenie. Firma Quaise nadal będzie używać konwencjonalnych metod wiercenia, aby przedostać się z warstw powierzchniowych do podłoża skalnego. Wtedy też system przełączy się na technologię MMW. Firma podała, że przewidziane przez nią tempo wiercenia nawet kilka mil w głąb Ziemi powinno być mniej więcej takie samo jak w przypadku konwencjonalnych odwiertów geotermalnych. Technologia Quaise MMW automatycznie topi skałę, tworząc mocną szklaną osłonę, która zapobiega zapadaniu się otworu i chroni falowód. Nawet do 8-10 km w dół zastąpiłoby to cementowe osłony używane obecnie do ochrony otworów wiertniczych. Model kosztów ekonomicznej wykonalności wskazuje na spore oszczędności. Dziś bardzo głębokie odwierty z użyciem konwencjonalnej technologii kosztują ponad 5000 USD za metr. Tymczasem wiercenie MMW może osiągnąć koszt rzędu 1000 USD za metr. Musimy zatem poczekać na to, czy faktycznie w najbliższych latach uda się uruchomić pilotażowy projekt. Dzięki takim możliwościom moglibyśmy zyskać energię geotermalną, praktycznie darmowe ogrzewanie. Post sponsorowany.